piątek, 8 stycznia 2010

Pragniemy wam pokazać

Czas sądu zbliża się milowymi skokami. Zlatują klapy z gał, prawda bierze górę. Powoli widzimy, że zostaliśmy oślepieni i otumanieni niedobrą i wrogą siłą. Zdarzenia, które uważaliśmy za bezcenne zrobiły się nieprzydatne. Z wolna inicjujemy poszukiwania rzeczywistej wartości istnienia a także tworzywa artystycznego w sensie globalnym. Kołtuństwo i drobnomieszczaństwo ustępuje z placu odsłaniając bezkresny horyzont osiągalnego jak również nieosiągalnego. Myślisz że zwyciężymy?
Prawda jest smutna. Twoje dylematy są stereotypowe jak również trywialne. Istnienie nie ma najmniejszego sensu. Nie wykonaliśmy nic znaczącego. Kto o tobie będzie pamiętał. W tych posępnych okolicznościach możemy skorygować sobie samopoczucie sięgając po zdobycze innych. Blask znakomitych twórców ukoi nasze nerwy. Słuchając dobrej opery, studiując ważną literaturę ewentualnie podziwiając dzieła sztuki - art geniuszów poczujemy się, jak ludzie niezwykli.
Jedno na milion istnień rodzi się geniuszem. Jako że jesteś zwyczajny to jesteś standardowym miernotą napiętnowanym klątwą brakoróbstwa oraz amatorszczyzny. Przed tobą tylko czołobitna cześć dla jednostek prawdziwie ponadprzeciętnych, obdarzonych anielskim darem i charyzmą. W których cieniu jesteś zerem, marnym robakiem, troglodytą podchmielonym ubytkiem odlotu, który pragnie pojąć czym jest arena sztuki, literatura i opera.
Komercja i szmira degraduje świat. Co rusz babrasz się w bezużytecznej ścierce siermiężnego gnoju. Kuriozum jest globalne jako że ziemianie to mułowate durnie. Nie godzi się narzekać należy wynaleźć remedium. Zbawiennym fortelem może być wystawienie tylnej części ciała na komercyjne media, rozwalenie młotem radia i telewizji i wyniuchanie niszowych mistrzów sztuki na przykład post - awangarda muzyczna.